Marzena M.

Gdyby tę historię opowiedzieć na smutno, wyszedłby dramat - a może nawet sypnęłyby się trupy? Konkretnie jeden trup.<br/>Na szczęście JEST HUMOR. Włóżmy więc RÓŻOWE OKULARY i spójrzmy przez nie na historię Marzeny M.<br/>Marzena jest zadbaną, zaradną czterdziestką plus. Wiedzie uporządkowane życie, ma męża, córkę, ciepły kontakt z matką, pracę i przyjaciółki. Owszem, są drobne niepowodzenia - ot, całkowity brak seksu, mąż nierób czy pewne niedomagania finansowe - lecz przecież nie można mieć wszystkiego<br/>Pewnego dnia, z pozoru takiego jak wszystkie, Marzena dokonuje pierwszego odkrycia - za którym, prawem serii, podąża cała sfora następnych.<br/>A to w jej małżeńskim łożu ni stąd ni zowąd znajdują się koronkowe stringi,<br/>a to mąż wraca z artystycznych przedsięwzięć z uszminkowanym pośladkiem,<br/>a to ona sama odkrywa takie oblicza seksualności, jakich nigdy dotąd nie zaznała,<br/>a to wreszcie stawia sobie arcyważne pytanie: czy ja lubię swoje życie? Czy już niczego więcej od niego nie chcę?<br/>Jak w tym nie zwariować?<br/>Można poszukać szczęścia na portalu randkowym.<br/>Albo skupić się na nowym, dużym wyzwaniu - na przykład budowie domu.<br/>A może powierzyć się troskliwemu wsparciu mądrych, kochających kobiet?<br/>Przeczytajcie - a dowiecie się, co działa!<br/>