Kategorie:
Spis treści
O książce
Michał Oleśniewicz mieszka w Modłej w gminie Gromadka. W 1947 roku, kiedy przeprowadzono akcję Wisła, miał 21 lat. Jego bracia wyjechali do Ameryki, on razem z rodzicami mieszkał w Bereście w pobliżu Grybowa.
Michał Oleśniewicz nigdy nie ukrywał, kim jest, choć pamięta czasy, kiedy trzeba było odwagi, żeby mówić o tym, że się jest Łemkiem. Bo nie Polakiem, nie Ukraińcem, nie Rosjaninem, jak chcieliby inni, ale właśnie Łemkiem czuje się Oleśniewicz.
– Choć wiele się zmieniło, jest jeszcze wielu, którzy ukrywają swoje pochodzenie. Nie mówię o tych, którzy dali się wynarodowić, ale o tych, którzy uznają łemkowskie tradycje, chodzą do cerkwi, ale jednocześnie przed Polakami wolą uchodzić za Polaków – mówi Oleśniewicz.
-– Dziś, 60 lat po wysiedleniu, można stwierdzić, że akcja Wisła w dużej mierze się powiodła. W jakimś stopniu także z winy Łemków, którzy zapomnieli o swoich tradycjach, nie przekazali ich dzieciom. Ale są także tacy, którzy z uporem trwają przy swoim. Mam to szczęście, że moi wnukowie uważają się za Łemków, mówią po łemkowsku, śpiewają w zespole Kyczera. To daje nadzieję, że naród łemkowski będzie istniał – dodaje.
Na kartach książki pojawiają się jego sąsiedzi, znajomi, koledzy i inni ludzie, którzy w Beskidzie żyli z Łemkami. Wśród nich są przekupki krynickie, które w czasie wojny zaopatrywały się tu w żywność, Żydzi mieszkający niemal w każdej łemkowskiej wsi i Cyganie, którzy podzielili los wysiedlonych.
Adres e-mail został dodany do naszej bazy. Jak tylko Dola Łemka bedzie dostępny zostaniejsz poinformowany e-mailem
Recenzje czytelników "Dola Łemka"